Przeglądając bloga zauważyłam, że dawno (bardzo dawno) nie pojawił się żaden post z ulubieńcami miesiąca. Jak wiadomo my kobiety kupujemy mnóstwo kosmetyków, kremów itp. Jedne mam się bardziej podobają inne troszeczkę mniej. W taki właśnie sposób wybieramy spośród tych wszystkich te "perełki" do których z pewnością będziemy wracać. Muszę przyznać, że osobiście lubię czytać takie posty u innych, ponieważ mam możliwość przeczytać o sprawdzonych już produktach, które są warte uwagi, a które powinno się omijać szerokim łukiem Mam nadzieję, że i dla Was taki post przypadnie do gustu.
Matowej pomadki Lovely K*Lips chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Odcień, który posiadam to nr 6 - Neutral Beauty. Uwielbiam nudziaki na ustach, ponieważ tylko w tych kolorach czuję się dobrze. Muszę przyznać, że pomadka ma niezwykłą pigmentację i wystarczy jedno pociągnięcie aplikatorem po ustach i otrzymujemy piękny kolor. Dodatkowo szybko zasycha na ustach tworząc ładny, naturalny mat. Jeśli chodzi o konturówkę, która jest w zestawie to z nią też całkiem dobrze mi się pracuje. Jest miękka i łatwo sunie po ustach.
Drugim ulubieńcem jest sypki puder Laura Mercier Translucent Loose Setting Powder. Formuła pudru jest niewiarygodnie drobno zmielona i jedwabista w dotyku. Puder pomimo bialutkiego koloru po nałożeniu nie odznacza się i idealnie stapia się z podkładem, zapewniając mu całodzienną trwałość i piękne naturalne wykończenie. Nie tworzy płaskiego matu, a efekt jaki otrzymujemy to efekt miękkich konturów dzięki którym cera wygląda niezwykle zdrowo i młodo.
Kolejnym ulubieńcem jest paletka Makeup Revolution. Paletka jest ze mną od lipca tego roku, jednak po wykonaniu nią kilku makijaży poszła w zapomnienie i odkopałam ją całkiem niedawno. W sumie to w wrześniu jak miałam sesję ślubną. Po raz drugi mnie zachwyciła i tym razem już nie odłożę jej w zapomnienie. Model paletki, który posiadam to Flawless. 32 mocno napigmentowane cienie, dzięki którym wykonamy nim makijaż zarówno dzienny, jak i wieczorowy. Cienie są mięciutkie i aksamitne w konsystencji. Wszystkie cienie ładnie ze sobą współgrają i rozcierają się jeden w drugi, więc praca z nimi jest naprawdę łatwa i przyjemna. Dużym plusem jest to, że blendując cienie prawie w ogóle nie nie tracą przy tym na intensywności koloru
Muszę przyznać, że w tym miesiącu polubiłam się też z lekko tłustawym płynem Duraline. Płyn zamknięty jest w przezroczystej buteleczce z aplikatorem w formie "pipetki". Duraline daje ogromne możliwości! Dzięki kropelce płynu możemy bez problemów nakładać na mokro pigmenty oraz brokaty. Dodatkowo możemy go użyć jako ratunek dla zasychającego tuszu, eyelinera oraz jako bazę pod pomadkę do ust, która utrwali makijaż ust. Ja akurat najczęściej używam go do nakładania sypkich cieni.
Ostatnim już ulubieńcem został płyn do kąpieli Bubble Gum od Avon. Początkowo do zakupu skusiło mnie opakowanie, a później zapach dla którego przepadłam. Dosłownie. Zapach gumy balonowej jest intensywny, ale nie nachalny. Dodatkowo czuć go podczas kąpieli, jednak zapach nie utrzymuje się na skórze. A szkoda. Muszę przyznać, że dobrze się pieni, nawet pomimo tego, że jest on dość rzadki, ale już niewielka ilość wlana do wanny daje nam mnóstwo piany. Dodatkowo ani mnie nie uczulił ani nie podrażnił skóry. Taki umilacz do kąpieli.
Nie znam tych kosmetyków, a z Avon to lubię i używam żele pod prysznic i mydła w płynie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że zapach żel nie utrzymuje się po kąpieli na ciele.:(
UsuńDobrze jest mieć Duraline :) Świetnie nakłada się wtedy pigmenty:)
OdpowiedzUsuńOj tak.! :d
UsuńPrzez czytanie takich postów moja lista zakupów się zbyt szybko powiększa :D
OdpowiedzUsuńJa mam tak samo.:D
UsuńAle ostatnio staram się nieco przystopować z zakupami nowych rzeczy i wykorzystać te "zaległe".:D
Czaję się na ten puder, paletkę właśnie zakupiłam :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że jest mega.Dosłownie. Nawet pomimo swojej ceny warto w niego zainwestować.
UsuńTwoich ulubieńców znam głównie z blogosfery
OdpowiedzUsuńSame perełki tutaj widzę.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPaletka śliczna, chcę sobie jakąś sprawić na święta i robię rozpoznanie:)
OdpowiedzUsuńJa z paletkami muszę przystopować.;)
UsuńMam ich tyle, że nie wiem kiedy ja je wszystkie zużyje.;D
znam pomadki z K*Lips, też je posiadam u siebie ;)
OdpowiedzUsuńMnie do kupna namówiła siostra. A, że matowych szminek nigdy nie za wiele to skusiłam się na kolejną.:D
UsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków, ale żałuję, że podczas promocji w Rossmannie zrezygnowałam z zakupu K-Lips... A już miałam je w ręku...
OdpowiedzUsuńSą świetne. Za niską cenę kupujemy produkt, który jest trwały i mega wydajny.:)
UsuńPalety MUR uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńsame cudoności :)
OdpowiedzUsuń♥♥♥
A to tylko ich część.;)
UsuńCiekawi ulubiency :D
OdpowiedzUsuń:)
Usuńzestaw K Lips i Duraline z Inglota to również moi ulubieńcy!
OdpowiedzUsuńJa już wiem, że będą też oni ulubieńcami roku.:)
UsuńDuraline to jest sztosik :D
OdpowiedzUsuńOj taaaak.:D
Usuń